Tekst umieszczony za zgodą Pani Mirosławy Kownackiej

Po co dzieciom zabawki?

 

Czy tylko po to, żebyśmy się o nie potykali, wchodząc do mieszkania? Czy nie mogłyby się bez nich wychowywać? Mogłyby, ale zabawki znacznie to ułatwiają.

 

Wiedzieli o tym już nasi przodkowie przed tysiącami lat, bo zabawki są tak stare jak cywilizacja. – Pierwsze kilka lat życia, mniej więcej do ukończenia przedszkola, to najbardziej twórczy okres w życiu człowieka – mówi psycholog Mirosława Kownacka. – Nigdy potem nie zdobywamy tylu umiejętności i nie jesteśmy tak bardzo chłonni i kreatywni. Małe dzieci uczą się poprzez zabawę, dlatego należy im kupować zabawki, które wspomagają rozwój.

Co lepsze: miś czy klocki?

W sklepie z zabawkami można dostać zawrotu głowy. Na co tu się zdecydować: na pluszową przytulankę, grę edukacyjną czy może klocki? Nie ma lepszych i gorszych zabawek. Bury miś może się okazać nie tylko przyjacielem, ale i bohaterem wielu zabaw rozwijających wyobraźnię. Jednak nie ma sensu zasypywać malucha tonami pluszaków, bo szybko straci nimi zainteresowanie. W ten sposób umysł broni się przed bombardowaniem bodźcami.

Zabawka a temperament

Ważne by zabawki pasowały do temperamentu dziecka. Malcowi o usposobieniu melancholijnym sprawi radość zestaw niedużych przedmiotów, które można segregować, układać lub kolekcjonować (takich, jak np. małe zwierzątka, mebelki dla lalek). Z kolei sangwinik – dziecko o żywym, impulsywnym usposobieniu, mające problemy z koncentracją – bardziej się ucieszy z dużego, kolorowego auta, którym będzie mógł przewozić rzeczy z miejsca na miejsce. Flegmatyka, który nie wykazuje szczególnego zainteresowania otoczeniem, mogą zachwycić pacynki, minikuchnia czy sklepik – przedmioty, które wciągną go do zabawy. Z kolei mały choleryk musi mieć zabawki nieco przerastające jego możliwości. Najlepiej wybrać dla niego zabawkę zadaniową, konstrukcyjną.


Odpowiednia do wieku

Solidny producent umieszcza taką informację na opakowaniu. To bardzo ważne w przypadku małego dziecka, którego percepcja i zdolności poznawcze zmieniają się z miesiąca na miesiąc. Przez pierwsze półrocze niemowlę uważnie poznaje otoczenie. Przypatruje się zawieszonym nad łóżeczkiem kolorowym zabawkom, chętnie słucha pozytywki. W wieku 4–5 miesięcy zaczyna już chwytać przedmioty. A gdy wychodzą mu pierwsze ząbki, wkłada do buzi gumowe gryzaczki. Dobrze, by miało wtedy kontakt z przyjemnymi w dotyku materiałami, które może bezpiecznie brać do ust. Pomiędzy 6. a 9. miesiącem życia rozwija się motoryka oraz koordynacja wzrokowa, słuchowa i ruchowa. W tym okresie najlepsze są zabawki, które toczą się po podłodze, np. piłki, wirujące bąki. Dziecko zaczyna już rozumieć związki przyczynowo-skutkowe, więc przychodzi czas na kolorowe kubeczki wkładane jeden w drugi. Maluch, który umie już dobrze chodzić, chętnie będzie pchał przed sobą wózek lub ciągnął coś na sznurku. Pomiędzy 9. a 18. miesiącem dziecko zaczyna wznosić pierwsze budowle z dużych klocków, lubi także wkładać klocki do pudełka. To również czas, kiedy powinnaś mu kupić pierwsze, tekturowe lub winylowe, książeczki. Dwu- i trzylatek zaczyna naśladować dorosłych. W tym okresie może dostać małego majsterkowicza albo doktora. Z czasem w otoczeniu dziecka powinno przybywać książek, gier planszowych i materiałów, które wymuszają twórczą aktywność, jak zwykła plastelina czy modelina.

Przede wszystkim bezpieczna

To najważniejsza jej cecha. Szczególnie ostre kryteria dotyczą tych dla najmłodszych. Każda powinna mieć Znak CE, który potwierdza, że jest przebadana i spełnia europejskie normy. Przedmioty dla maluchów muszą być wykonane niezwykle starannie i z nieszkodliwych materiałów. Na małe dziecko czyha wiele zagrożeń. Może ono przegryźć zabawkę i połknąć drobny element, zatruć się szkodliwą substancją lub skaleczyć ostrą krawędzią. Na bazarach można często spotkać tanie zabawki bez oznaczeń. Wiele z nich wyprodukowano w Azji. Dla bezpieczeństwa dziecka lepiej ich nie kupować! Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta na swojej stronie internetowej zamieszcza rejestr niebezpiecznych produktów. Na przykład w opisie auta na baterię „Super Racing Car” czytamy, że grozi ono zranieniem. „Rosnące” zabawki, przedstawiające zwierzęta i bajkowe stwory, które wpisano do rejestru trzy lata temu z nakazem wycofania z obiegu, „grożą udławieniem i uduszeniem” – informuje urząd. Rozporządzenie Rady Ministrów z 6.06.2004 r. zabrania sprzedaży zabawek i produktów pielęgnacyjnych dla dzieci do lat trzech, które zawierają trujące ftalany. Jak widać, z zabawkami nie ma żartów! Warto zapłacić więcej i poświęcić chwilę na przeczytanie informacji na opakowaniu.

Baw się razem z dzieckiem

Na rynku jest mnóstwo zabawek edukacyjnych, które mają stymulować rozwój i możliwości poznawcze dziecka. Uważajmy, żeby nie przesadzić w dostarczaniu maluchowi bodźców. Nadmiar może szkodzić! Nie zapominajmy o prostych, tradycyjnych zabawkach, na których wychowały się całe pokolenia, takich jak koń na biegunach, drewniane klocki czy lalka-bobas w wózeczku. Zabawka, którą dajemy dziecku, powinna być nie tylko mądra i bezpieczna, ale także estetyczna. Na sklepowych półkach aż mieni się od kolorów (dominują żółty, czerwony, zielony i granatowy – ulubione przez  maluchy barwy), my sami pragniemy, by świat naszego dziecka był barwny, tymczasem dla niego największą wartość może mieć np. szarobury, nieefektowny pluszak. Wybierając zabawkę, kierujmy się jednak upodobaniami dziecka, a nie własnymi. Jeszcze jedno: nie skazujmy dziecka na samotność w królestwie zabawek! – Żadna, nawet najpiękniejsza i najmądrzejsza zabawka nie zastąpi kontaktu z rodzicami! Przebywając z dzieckiem, rozmawiając z nim, stworzymy mocną podstawę do jego dalszego rozwoju – apeluje Mirosława Kownacka.